25 kwietnia 2015

Muffiny marchewkowe

Warzywa w wypiekach już nikogo nie zaskakują. Dzięki nim wypieki są wilgotne i miękkie. Ja osobiście uwielbiam wszystkie ciasta z dodatkiem marchewki. Nadaje ciastom ciekawej tekstury, a przy tym nie przytłacza innych smaków. Te muffinki są baaardzo wilgotne i zawierają niewielką ilość cukru i tłuszczu. Idealne na wiosenny podwieczorek albo śniadanie.

20 kwietnia 2015

Odwrócone torciki jagodowe

Kto powiedział, że tort musi mieć poziome warstwy? No właśnie, nikt! Z tego przepisu możecie zrobić jeden większy tort lub tak jak ja - dwa mniejsze. Ponadto jagody możecie zastąpić innymi owocami, np truskawkami lub porzeczkami. Biszkopt jest delikatny i puszysty, a w połączeniu z puszystym kremem po prostu rozpływa się w ustach jak chmurka :).

16 kwietnia 2015

Panna cotta z truskawkową galaretką

Kiedy tylko wyszło słońce i zrobiło się ciepło, od razu nabrałam ochoty na owoce. Ale nie takie zimowe jak banany czy pomarańcze, lecz truskawki, jagody i maliny. Na szczęście, moja mama przygotowała się na taką sytuację i zamroziła kilka owocowych woreczków. Takie mrożone owoce, czy to zmiksowane czy w całości, idealnie nadają się do wypieków czy nawet deserów na zimno. Panna cotta jest bardzo słodkim deserem, ale kwaśna truskawkowa galaretka idealnie przełamuje tą słodycz.

11 kwietnia 2015

Brownie

Najprostsze, najszybsze i chyba najpyszniejsze ciasto czekoladowe! Brownie jest uważane za pewnego rodzaju klasyk w kuchni. Nic dziwnego, w końcu znika z talerza równie szybko (o ile nie szybciej) jak się piecze. Udało mi się zrobić zdjęcie ostatnim kawałkom, które jakimś cudem się uchowały. Chyba po raz pierwszy moja siostra pochwaliła ciasto czekoladowe, które nie zawiera owoców ani orzechów. Trzeba przyznać, że skoro JEJ posmakowało, tzn że musi być pyszne.

07 kwietnia 2015

Tort cytrynowy

W tym roku Wielkanoc pokryła się z pewną okazją w naszym domu - urodzinami mojego taty i moimi. Zatem oprócz bab drożdżowych zajęłam się przygotowaniem tortu. Jaki smak wybrać? Jak go udekorować? Tysiąc pomysłów na minutę, każdy inny. Na szczęście z pomocą przyszła mi siostra, doradziła i mianowała się "głównym projektantem" tego wypieku. Później pomagała mi również podczas pracy i wcale nie kazała mi o tym napisać ;). Na torcie musiał znaleźć się koń - mój tato od kilku lat jest zapalonym koniarzem. Pracę rozłożyłam na kilka dni. Muszę przyznać, że był to mój najbardziej czasochłonny tort. Ale było warto, wszystkie ochy i achy wynagrodziły cały trud.