16 kwietnia 2015

Panna cotta z truskawkową galaretką

Kiedy tylko wyszło słońce i zrobiło się ciepło, od razu nabrałam ochoty na owoce. Ale nie takie zimowe jak banany czy pomarańcze, lecz truskawki, jagody i maliny. Na szczęście, moja mama przygotowała się na taką sytuację i zamroziła kilka owocowych woreczków. Takie mrożone owoce, czy to zmiksowane czy w całości, idealnie nadają się do wypieków czy nawet deserów na zimno. Panna cotta jest bardzo słodkim deserem, ale kwaśna truskawkowa galaretka idealnie przełamuje tą słodycz.


Składniki (na 8 kokilek):
Truskawkowa galaretka:
  • ok 250ml mrożonych zmiksowanych truskawek
  • 3 łyżki soku z cytryny
  • 1 1/2 łyżki cukru pudru
  • 1 łyżeczka żelatyny
  • 4 łyżeczki wody

Żelatynę zalewamy wodą i odstawiamy do namoczenia. Truskawki mieszamy z cukrem pudrem i sokiem z cytryny. Ich ilość możemy zmieniać w zależności od smaku truskawek. Namoczoną żelatynę rozpuszczamy w kąpieli wodnej lub w mikrofalówce. Nie można jej zagotować! Żelatynę dodajemy do truskawek i dokładnie mieszamy. Rozlewamy truskawki w równych porcjach do kokilek. Wkładamy do lodówki do schłodzenia.

Panna cotta:
  • 250ml śmietanki kremówki
  • 250ml mleka
  • 1/3 szklanki cukru
  • 1 laska wanilii
  • 3 łyżeczki żelatyny
  • 4 łyżki wody

Zanim zaczniemy przygotowywać panna cotte, warto włożyć nasze kokilki z galaretką do zamrażarki na czas przygotowania drugiej części deseru. Mleko, śmietankę i cukier umieszczamy w rondelku. Nasionka i laskę wanilii dodajemy do rondelka. Całość podgrzewamy, nie gotujemy. Żelatynę moczymy w wodzie. Wyciągamy laskę wanilii z rondelka i dodajemy napęczniałą żelatynę. Wszystko dokładnie mieszamy i studzimy. Następnie przelewamy delikatnie do kokilek. Nie można tego zrobić zbyt szybko ani ze zbyt dużej wysokości, ponieważ galaretka mogłaby się rozpaść i wymieszać z panna cottą. Całość chłodzimy w lodówce przez co najmniej 1,5 godziny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga. Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza. Mam nadzieję, że zajrzysz tu ponownie!