Kiedy tylko wyszło słońce i zrobiło się ciepło, od razu nabrałam ochoty na owoce. Ale nie takie zimowe jak banany czy pomarańcze, lecz truskawki, jagody i maliny. Na szczęście, moja mama przygotowała się na taką sytuację i zamroziła kilka owocowych woreczków. Takie mrożone owoce, czy to zmiksowane czy w całości, idealnie nadają się do wypieków czy nawet deserów na zimno. Panna cotta jest bardzo słodkim deserem, ale kwaśna truskawkowa galaretka idealnie przełamuje tą słodycz.
Składniki (na 8 kokilek):
Truskawkowa galaretka:
- ok 250ml mrożonych zmiksowanych truskawek
- 3 łyżki soku z cytryny
- 1 1/2 łyżki cukru pudru
- 1 łyżeczka żelatyny
- 4 łyżeczki wody
Żelatynę zalewamy wodą i odstawiamy do namoczenia. Truskawki mieszamy z cukrem pudrem i sokiem z cytryny. Ich ilość możemy zmieniać w zależności od smaku truskawek. Namoczoną żelatynę rozpuszczamy w kąpieli wodnej lub w mikrofalówce. Nie można jej zagotować! Żelatynę dodajemy do truskawek i dokładnie mieszamy. Rozlewamy truskawki w równych porcjach do kokilek. Wkładamy do lodówki do schłodzenia.
Panna cotta:- 250ml śmietanki kremówki
- 250ml mleka
- 1/3 szklanki cukru
- 1 laska wanilii
- 3 łyżeczki żelatyny
- 4 łyżki wody
Zanim zaczniemy przygotowywać panna cotte, warto włożyć nasze kokilki z galaretką do zamrażarki na czas przygotowania drugiej części deseru. Mleko, śmietankę i cukier umieszczamy w rondelku. Nasionka i laskę wanilii dodajemy do rondelka. Całość podgrzewamy, nie gotujemy. Żelatynę moczymy w wodzie. Wyciągamy laskę wanilii z rondelka i dodajemy napęczniałą żelatynę. Wszystko dokładnie mieszamy i studzimy. Następnie przelewamy delikatnie do kokilek. Nie można tego zrobić zbyt szybko ani ze zbyt dużej wysokości, ponieważ galaretka mogłaby się rozpaść i wymieszać z panna cottą. Całość chłodzimy w lodówce przez co najmniej 1,5 godziny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga. Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza. Mam nadzieję, że zajrzysz tu ponownie!