Na wstępie chciałam Was przeprosić za tą dłuższą przerwę. Niestety problemy zdrowotne ponownie trzymały mnie z daleka od kuchni, a szczególnie wypieków. Na szczęście mogę już wrócić do świata żywych i ponownie włączyć piekarnik i mikser. Ponieważ zaczęła się już jesień, wypada rozpocząć sezon szarlotkowy. A nie znam lepszego przepisu na szarlotkę, niż ten. Przepis pochodzi z książki "White Plate - słodkie" Elizy Mórawskiej. Kwaśne jabłka, bardzo maślany spód i do tego maliny - połączenie idealne. Muszę przyznać, że nie jestem fanką szarlotek, ale ta jest wyjątkiem! Kiedy ją upieczecie, zrozumiecie o czym piszę ;).
Składniki (tortownica 26 cm*): Przepis pochodzi z książki "White Plate - słodkie" Elizy Mórawskiej
- 300g mąki pszennej
- 150g drobnego cukru
- 200g zimnego masła
- 3 żółtka
- 1 łyżeczka naturalnego ekstraktu waniliowego lub 1/2 opakowania cukru z prawdziwą wanilią
- 1 kg kwaśnych jabłek (antonówki, papierówki, szara reneta)
- ok. 200g cukru
- 150 - 200g malin
Temperatura piekarnika: 200 C.
Z mąki, drobnego cukru, masła, żółtek i ekstraktu waniliowego zagnieść kruche ciasto. Prostokątną formę lub tortownicę wylepić ciastem (3/4 całej ilości).
Jabłka obrać, pokroić, wrzucić do garnka, dodać 1/2 szklanki wody i gotować tak długo, aż się rozpadną. Dodać cukier (do smaku, w zależności od tego, jak kwaśne są jabłka). (Ja dodatkowo dodałam 1/2 łyżeczki cynamonu).
Na spód wyłożyć ostudzone jabłka, na wierzchu ułożyć maliny. Resztę ciasta pokruszyć, posypać owoce. (Można je wcześniej schłodzić w lodówce i zetrzeć na tarce).
Wstawić ciasto do nagrzanego piekarnika na 30-40 minut. Lekko ostudzić w formie, następnie przełożyć na kratkę kuchenną.
*Ja wykorzystałam blachę 25x40cm i moja szarlotka była bardzo cieniutka
jak pysznie :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie: http://rategazelle.blogspot.com/
Pyszności:)
OdpowiedzUsuń