Sklepowe pianki marshmallow są klejące i tak słodkie, że trudno zjeść więcej niż kilka. Dodatkowo pełno w nich chemii. Za to są idealne na letnie ogniska. Postanowiłam więc przygotować domowe pianki, których skład będzie dobrze mi znany. Wy też spróbujcie, a na pewno się nie zawiedziecie. Przygotujcie je na weekendowe ognisko i zachwyćcie wszystkich znajomych.
Składniki:
- 3 szklanki cukru
- 1 1/4 szklanki golden syrup (użyłam domowego z tego przepisu)
- Szczypta soli
- 3/4 + 3/4 szklanki wody
- 2 łyżki mąki kukurydzianej
- 3 łyżki żelatyny
- 2 łyżeczki esencji waniliowej
- ok. 1 szklanki cukru pudru
Dużą blachę lub naczynie żaroodporne wykładamy papierem do pieczenia, tak by wystawał ponad wszystkie krawędzie. Ułatwi nam to wyciąganie pianek. Cukier, syrop, sól, mąkę kukurydzianą i 3/4 szklanki wody umieszczamy w rondelku , mieszamy i ustawiamy na średnim ogniu. Miksturę doprowadzamy do wrzenia, a następnie gotujemy przez około 9 - 10 minut, do zgęstnienia mieszanki. W tym czasie do dużej misy(jeśli używacie miksera stojącego, użyjcie misy miksera) przesypujemy żelatynę i zalewamy ją 3/4 szklanki wody. Odstawiamy na co najmniej 5 minut do namoczenia. Za pomocą miksera z mieszadłem do ubijania, ubijamy namoczoną żelatynę na niskich obrotach, powoli dolewając gorącą mieszankę z rondelka. Po dodaniu całej mieszanki stopniowo zwiększamy prędkość ubijania do szybkiej. Całość ubijamy do uzyskania błyszczącej i sztywnej masy, to może zająć około 12 minut. Dodajemy wanilię i ubijamy, by wszystko wymieszać. Ubitą masę przekładamy do przygotowanej blachy. Powierzchnię wyrównujemy szpatułką. Jeśli masa trudno się rozprowadza, moczymy szpatułkę w gorącej wodzie. Odstawiamy do zastygnięcia na co najmniej 3 godziny. Górę naczynia przykrywamy wilgotną ściereczką, by wierzch nie stwardniał. Po tym czasie kroimy masę w kostki. Przesiewamy cukier puder do miski i obtaczamy w nim pianki. Pianki najlepiej przechowywać w szczelnie zamkniętych woreczkach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga. Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza. Mam nadzieję, że zajrzysz tu ponownie!