10 lutego 2015

Włoskie pączki

Ponad rok temu miałam okazję uczestniczyć w warsztatach prowadzonych przez Elizę Mórawską - autorkę bloga White Plate. Warsztaty "Włoskie wypieki i desery" odbywały się w bardzo przyjemnej i przyjaznej atmosferze. Uczestnicy dobierali się w 3-osobowe grupy i odtwarzali przepisy prowadzącej, która krążyła między grupami służąc dobrą radą, a także pomocną dłonią. Po warsztatach odbyła się degustacja przygotowanych przez nas smakołyków. Ponieważ już niedługo Tłusty Czwartek, chciałam się z wami podzielić przepisem na pyszne włoskie pączki, które wtedy przygotowaliśmy. Oryginalny przepis znajdziecie tutaj.


Składniki (na 16 sztuk):
  • 500g mąki
  • 230g ugotowanych ziemniaków, rozgniecionych (ok 3 średnich ziemniaków)
  • 200ml mleka
  • 100g żółtek (użyłam 3)
  • 50g cukru pudru
  • 50g masła
  • 12g świeżych drożdży (lub 4g suchych)
  • tarta skórka z cytrusów lub wanilia (pominęłam)
  • 1/4 łyżeczki soli
  • Olej arachidowy lub inny tłuszcz do smażenia
  • Drobny cukier wymieszany z cynamonem do posypania

Umieszczamy wszystkie składniki w misie miksera i za pomocą haka wyrabiamy gładkie ciasto. Można też zagnieść ciasto bez miksera. Ciasto przekładamy do czystej miski oprószonej mąką, przykrywamy ścierką i odstawiamy na około godzinę do wyrośnięcia. Po tym czasie, ciasto dzielimy na 16 porcji. Z każdej formujemy kulkę, wkładamy w środek palec i przez chwilę obracamy ciasto na palcu, tak jakby był to luźny pierścionek, by dziurka nieco się powiększyła. Układamy je na stolnicy w dużych odstępach i odstawiamy do podwojenia objętości (ok. 1 godziny). W garnku rozgrzewamy olej arachidowy do temperatury 170°C. Pączki smażymy z obu stron do zarumienienia. Po wyciągnięciu ich z tłuszczu, odsączamy je na ręczniku papierowym. Jeszcze ciepłe pączki obtaczamy w cukrze z cynamonem. Pączki najlepiej zjeść tego samego dnia, niestety bardzo krótko zachowują swoją świeżość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga. Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza. Mam nadzieję, że zajrzysz tu ponownie!